Kartka bardzo spodobała się pewnej osobie która chciała koniecznie zamówić identyczne. Co było dość trudne, gdyż w zwyczaju mam, w swoich pracach wykorzystywać materiały z odzysku (ot taka mała ekologia połączona z grzebaniem w szufladach znajomym :p), co skutkuje niepowtarzalnością dodatków. Druga trudność polegała na tym, że oryginał był w formacie A6, a pani zamówiła dwie DLki i A piątkę, co zmienia kompozycje kartki. Nie wspominając już o skrawku fioletowego kartonu na stanie...
Wyjaśniłam, że kartki nie będą identyczne ale podobne. Takie rozwiązanie, choć nie od razu zostało zaakceptowane.
To co jedziemy z tym koksem :)
Ale ja robię tragiczne zdjęcia w ogóle nie widać napisu, amatorka jak nic.
Na dzisiaj tyle :p
Śliczne karteczki robisz, a zdjęcie Twojej psiuni przypomniało mi mojego brata - kiedy był mały i nad czymś się skupiał to aż język wystawiał, on też chyba skupiał się na skręceniu ogonka :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mośki chwile wcześniej szalały po poletku na ogródek warzywny i Pina właśnie ziemię wypluwała :)
OdpowiedzUsuńMinimum jedna spirala na ogonie musi być według wzorca rasy :)
te Twoje zwierza są niesamowite- no to jakie moga byc kartki??? równie oryginalne i piekne. fiolet i zieleń to świetne połączenie♥
OdpowiedzUsuń