czwartek, 13 lutego 2014

Storcze

Ostatnio w kwestiach wnętrzarskich niewiele się dzieje i nie bardzo mam się czym pochwalić. Dwa dni temu ślicznie świeciło słońce, więc postanowiłam uchwycić ten klimat na kilku zdjęciach przy okazji pokazując Wam moje storczyki. Nie ma tu mojej wielkiej zasługi, że one rosną jak dzikie.
Mieszkamy na terenach gdzie w około pełno jest wszelakich stawów, sadzawek czy bagien. Wiosną i jesienią poziom wilgotności bardzo wzrasta. Pranie schnie wtedy około tygodnia, nie rzadko po doschnięciu nie nadając się do noszenia i lądując z powrotem w pralce.
Coś co w jednym przypadku jest wadą w innym jest zaletą. Tak jest ze storczykami, od kiedy tu mieszkamy kwitną non stop, wypuszczając coraz to nowe pędy kwiatowe.
Mam ich trochę i zauważyłam pewną prawidłowość: najobficiej kwitną jasne odmiany (białe i żółte) , trochę słabiej wszelakie kropkowano-pstrokate, a najgorzej fioletowe i żółte z fioletowym środkiem.
Warunki warunkami ale by storczyk chciał kwitnąć potrzebuje dobrej (nie mylić z drogą) odżywki. Ja przetestowałam ich kilka i w mojej subiektywnej ocenie uważam, że najlepsza i bezkonkurencyjna jest marki agrecol.







Pozdrawiam,
Karola ze storczykowej krainy :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...