środa, 28 sierpnia 2013

Kolejny kosz...

Tak, tak wróciłam z urlopu, ogarnęłam się trochę, nową kolekcje potwornych naklejek stworzyłam i powoli czuję jesień w kościach.  Relacji z wypadu nie będzie, bo dopiero po powrocie zorientowaliśmy się, że nie zrobiliśmy ani jednego zdjęcia. Jaka to mówią zdarza się najlepszym
Jednak plan wyjazdowy wykonany w 100%
Kąpiel w jeziorze była
Wizyta na odpuście na Wigrach była
2 spotkania z koleżankami ze studiów były
Pogoda także dopisała, no prawie :P

Na Wigrach nie mogłam się powstrzymać od zakupu pająka (bardzo podobnego kupiłam jako dziecko będąc tam pierwszy raz, równo 20 lat temu).


Drugi zakupem była wymarzona bransoletka Alicja w krainie czarów z piecuchowa


I to by było na tyle wyjazdowych komentarzy

A teraz przechodzimy do jakże krótkiego, ale meritum posta,  związanego z tytułem. Moja fascynacja gadżetami w kształcie koszy na śmieci nie słabnie. Do kolekcji trafiła temperówka w tym kształcie, jako bardzo przydatny gadżet. Teoretycznie, bo okazała się strasznie tempa i średnio widzę nasza dalszą współpracę.




I na tym kończę swój mizerny wywód na tema wszystkiego co się dzieje u mnie, ze mną, a często wbrew mi. Czuję odrobinę zażenowania, że moje ostatnie posty, są właściwie o niczym, ale mam nadziej, że jakoś to przełkniecie i wybaczycie mi chwilowy spadek weny twórczej.

Pozdrawiam wszystkich 
Karola

niedziela, 11 sierpnia 2013

Na Mazury, Mazury, Mazury... A gdzie jest Warmia?

Tak, tak czas urlopy się zbliża, pakujemy czteronogie towarzystwo i jedziemy na Mazury do Kasi.  Co dla mnie, dziewczyny która ponad dwadzieścia lat mieszkała na Warmii może być ciekawego na Mazurach? Tylko jedno, jeziora :) Tak nic mi więcej na urlopie nie potrzeba jak możliwości pomachania łapkami w jeziorze (morze jest fajne ale ja zdecydowanie wole kąpiele jeziorne)  :)

A gdzie są Mazury to każdy mniej więcej wie. A gdzie leży Warmia? No z tym już bywa gorzej :)
Poniżej mapka granicy Warmii i Mazur, tak dla dociekliwych :)
I  link do artykułu na ten temat.



Pozdrawiam cieplutko,
Karola

czwartek, 1 sierpnia 2013

Klasyczny chłodnik z nieklasycznym dodatkiem :)

Chyba każdy zna najbardziej letnią zupę, chłodnik. Przyrządza się go z botwinki dodaje ogórka, rzodkiewkę oraz gotowane jajka. No właśnie jajka, problem powstał kiedy okazało się, że M nie jada gotowanych jajek. Wymyśliliśmy sobie inny dodatek w postaci pieczonych ziemniaczanych talarków, koniecznie z suszonym tymiankiem, pietruszką i słodką sproszkowaną papryką. Nie twierdzę, że to mój autorski pomysł, może jeszcze ktoś wpadł na podobny pomysł, ale ja nikogo takiego nie znam.




i po jedzeniu

I kończąc życzę wszystkim smacznego obiadu
Karola

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...