Jak wymyśliłam tak uczyniłam, inwestując przy tym 50zł. Tyle kosztowało pudło fioletowych bombek z Obi. Pomysł z dwoma choinkami chodził mi po głowie już w zeszłym sezonie, ale wtedy pożyczyłam małą choinkę pewnemu chłopcu, a jego uśmiech był wart więcej, niż moje dekoratorskie fantazje.
Myślę, że to był ostatni sezon w którym mogłam pozwolić sobie na taką fanaberię. Jeśli wszystko dobrze pójdzie na kolejny sezon grzewczy w salonie stanie upragniony, wymarzony, wyczekany kominek. I druga choinka zwyczajnie się nie zmieści.
W gwoli ścisłości jak robiłam zdjęcia to było dość ponuro i trochę przesadziłam z lampą błyskową (pierwszy raz korzystałam z zewnętrznej lampy błyskowej). Niestety już nie zdarzę zrobić nowych fotek, wiec proszę o wyrozumiałość.
By nie przedłużać zapraszam na pokoje (dużo zdjęć!)
Wianek z widokiem na dużą choinkę
Tu gdzie są kafelki będzie stał kominek :)
Widok z kanapy
Jedyny detal który sfotografowałam :P
Jogi coś dobrego?
Tym optymistycznym akcentem żegnam się,
Karola