niedziela, 17 czerwca 2012

Psi los przed wakacjami...

Zbliżają się wakacje i czas wyrzucania zwierząt z którymi nie ma co zrobić, jak się wybiera na urlop. Smutne ale prawdziwe, prezenty gwiazdkowe właśnie zaczynają zawadzać i trzeba się ich pozbyć. Pomimo, że od lat trąbi się o tym, że zwierze nie jest rzeczą ani tym bardziej zabawką, co roku masę niewinnych stworzeń jest wyrzucanych przy drogach lub w lasach. Nie wierzę by blogerki czyli osoby wrażliwe i twórcze, dopuszczały się takich haniebnych czynów! Jednak  ktoś te zwierzaki wyrzuca!
I  może warto zwrócić uwagę na to co sąsiedzi czy znajomi robią ze swoimi pupilami przed urlopem.



By nie być gołosłownym zacznę od siebie, jako posiadaczka 2 kotopsów i wybierająca się niedługo na urlop :)
Moje futrzaki zostają we własnym domu, a zajmować się nimi będą znajomi którzy też mają basenji (3 basenji w jednej chacie!) i dla których zamieszkanie w domu na wsi jest atrakcją :)
A wy co robicie ze swoimi psami, kotami czy tchórzofretkami? Jeśli macie ochotę to napiszcie u siebie (na blogu - dotrze do większej ilości ludków) co robicie ze zwierzolami podczas wakacji, może dzięki  dobremu przykładowi ktoś zastanowi się i zrozumie, że nie trzeba wyrzucać zwierząt, bo zbliżają się wakacje.

Jak ktoś chce to proszę podaj dalej: Co robisz ze swoim pupilem, jak wyjeżdżasz na urlop?


Pozdrawiam Karola i baski

26 komentarzy:

  1. To o czym piszesz to prawda - nieodpowiedzialni ludzie i nieodpowiedzialne zachowania:((
    U nas przy krótszych wyjazdach z sunią zostaje moja mama, a przy dłuższych przyjeżdża do nas teściowa i dla Niej ucieczka z blokowiska i pobyt w domku z ogrodem i pobliskim lasem jest jak urlop. Wszyscy są zadowoleni, chociaż nie ukrywam,że sunia tęskni i my za nią też.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. od 5 miesięcy zauważyłam,że w mieście, w którym mieszkam pojawiły się bezpańskie psy. Nie wiem czego to jest efekt, ale widok jest smutny:(. Pies/kot i inne kudłacze potrzebują miłości do szczęśliwego życia. Jeśli jej nie ma , stają się agresywne, zamknięte w sobie. Tak samo jak ludzie.

    Jeśli chodzi o nas, to na krótkie wyjazdy z Elmo (5-letni labrador) zostają moi rodzice. Na dłuższy wyjazd będzie jechał z nami.

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyczyna jest w tym, ze mały szczeniaczek-kociaczek przestał być mały a skoro zrobiło się ciepło to sobie poradzi sam na dworze w końcu już nie jest małym zwierzaczkiem.

      Usuń
  3. Jeździmy na wakacje z psem lub nie jeździmy wcale. Nie chciałabym go zostawić w domu pod opieką kogoś innego... Opiekowałam wiele razy psami znajomych i serce mi się krajało jak widziałam w oczach zwierząt tęsknotę. Pomijam już fakt, że kiedyś opiekowałam się jamnikiem ciotki, który był tak zły, że go zostawili, że codziennie sikał na środku salonu... W naszym domu pies jest członkiem rodziny, poza tym jestem zbyt nieufna w stosunku do ludzi, bałabym się, że ktoś może się nim nie zająć jak powinien ;) Pozdrawiam!

    P.S. Basenji - cudne psy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wiemy komu zostawiamy nasze mośki. Zresztą ci znajomi są pomocni zwłaszcza jak zaczyna się cieczka u Piny. Poznaliśmy się przez psy i psy można powiedzieć wychowują się razem od maleńkości.

      Usuń
    2. Tol co innego ;) Oczywiście, że to nie były moje ostatnie wpisy u Ciebie! Szkoda, że nie ma u Ciebie na blogu możliwości dodanie do obserwatorów... chciałam to zrobić na bloggerze u mnie manualnie ale mi wyskakuje, że mam za dużo blogów obserwowanych i muszę coś usunąć zanim dodam nowe.. Moż kiedyś zrobię z tym porządek i będę mogła CIę tam dodać, teraz mam Cię na pasku u siebie w wyszukiwarce ;) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Wiesz co, nie ma obserwatorów bo ja nie umiem tego umieścić, w ogóle to kulam się z blogiem i połowy opcji nawigacji zwyczajnie nie rozumiem.

      Usuń
    4. Aha rozumiem... Podobno teraz ta opcja jest dostępna tylko dla WIDOKÓW DYNAMICZNYCH czyli jakichś nowych szablonów... no trudno.. jakoś sobie poradzimy ;)))

      Usuń
  4. Tchorzofretki ..to do mnie było ? hihihi Tosia dziś pierwszy raz jechała na rowerze :))) na działkę do moich rodziców , a tam czekał na nią podrzucony border c. siostry ...wiadomo już kto dba o nasze zwierzaki gdy nie ma szans ich zabrać ze sobą ;))
    Tosia na razie nie podróżuje za wiele , bo i ja siedze w miejscu , ale jej poprzedniczki bywały tu i tam :)światowe fretki z nich były ;)
    Na temat porzucania z przyczyn wakacyjnych i w ogóle porzucania pupili wypowiadać się nie będę bo musiałabym użyć słów niecenzuralnych.

    OdpowiedzUsuń
  5. karolq - tak ci to prawda maja zwierzaki na chwile a potem problem :)
    ja w domu rodzinnym miałam dwa jamole - rodzice jechali z młodsza na wakacje ja zostawaqłąm i tyle
    a jak nikogo nie było to musiał być ktoś i już

    nie wyobrażam sobie jak można nie mieć mózgu i wziąć psa/kota/ innego zwierzaka a potem ups co tu robić?


    bardzo mądry post


    ps właśnie dlatego że jestem bbb odpowiedzialna nie mam zwierzaka bo nie mam kogo poprosić o opiekę nad nim gdybym chciała gdzieś pojechać :)

    buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie lepiej nie mieć zwierzola jak się nie ma możliwości pomocy.

      Usuń
  6. Z daleka do Ciebie przybywam,
    więc pozwól że na chwilę się zatrzymam.
    Kłopotu nie sprawię,
    ale pozdrowienia i życzenia zostawię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje chlopaki jada ze mna na urlop. Bedzie wesolo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz słuszną rację...ludzie są bez serca...ja mieszkam przy trasie do największego portu jachtowego i często widać błąkające się psiaki w wakacje. Ja od zawsze miałam i mam zwierzaka w domu ale jest to członek rodziny i spędza urlop zawsze z nami. Dzięki za odwiedziny. Pomysł z naklejkami na oknach super...)))Gorace pozdrowienia pa...pa...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najgorsze jest to, ż rodzice kupują dzieciom zwierzaka, a jak to się kończy, wiemy doskonale. My zawsze mielismy w domu psa i zawsze jeżdzi z nami. Pies szcześliwy, a my nie musimy go gdzieś upychać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwierzaczek jest fajny, jak jest mały a potem są inne ciekawsze rzeczy niż wyprowadzanie na spacer.

      Usuń
  10. Święta racja, co napisałaś. My mamy rybki i na wyjazd kupujemy karmę, która powoli się rozpuszcza, albo prosimy rodzinę o dokarmianie. Nawet one nie powinny ucierpieć z powodu naszego wyjazdu :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Karolciu, świetny temat i bardzo na czasie :)
    Moja krówka zostaje na czas urlopu {5 dni} u koleżanki z pracy. Chciałam tak jak Ty żeby koleżanka przeniosła sie do mnie na ten czas ale ta nie chciała więc Majka wyjeżdza do niej, ale i tak będę się denerwować, czy nie będzie za nami tęsknić ;/
    Totalnie nie rozumiem jak można wyrzucić, pozbyć się, lub katować swojego przyjaciela!! NIE POJMUJĘ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ważny temat podobnie jak pseudo hodowle ale o tym innym razem.

      Usuń
  12. Jeździmy we trójkę - mąż, Debiśka i ja. Czyli jeździmy tam, gdzie pies będzie mile widziany. Myślę, że dobrym pomysłem będzie też pisanie o miejscach przyjaznych wakacyjnym wypadom ze zwierzętami. Trzeba promować takie postawy!
    A jeżeli już pies nie może jechać, to są nasze dorosłe dzieci i zawsze psem się zaopiekują.

    OdpowiedzUsuń
  13. No nasze cztery zostały po raz pierwszy ze znajomymi dla których 4 dni w domku w górach było atrakcją. tak sie przejeli by dbać o psy że nigdzie sie z domu nie ruszali! A myśmy mieli odpocząć a wróciliśmy jeszcze bardziej zmęczeni miastem i stęsknieni za psiakami, a jeden z nich się na nas obraził i przez 2 dni miał focha że żeśmy go zostawili! chyba - nigdy więcej tak nie zrobimy!!!!:)))
    A post słuszny - przychylam się do tego by jak najwięcej ludzi uczulić na problem pozbywania się psow w trakcie wakacji!
    Pozdrawiam
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  14. Super post. I bardzo potrzebny. My naszego psiaka zostawiamy u hodowcy od którego go kupiliśmy, czyli jest ze swoją mamą i ciocią:-) i jest tam bardzo szcześlwy a my spokojni, że nic mu się nie stanie:-) Nie wiem jak można się pozbywać zwierząt na wakacje,ja przez pierwsze trzy dni bez Cerbera chodzę jak struta...z tęsknoty...
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego uważam, że rodowód to nie jest zbędny papier. Taka osoba zawsze się zastanowi zanim pozbędzie się problemu, bo jednak psiak jest wtedy jak samochód z numerem rejestracyjnym i łatwo dojść kto, co i jak.

      Usuń
  15. My zabieramy naszego psa wszędzie gdzie się da. Jeżeli się nie da z psem, to zostaje pod opieką teściów, którzy do niego zaglądają, wypuszczą na podwórko, pogłaszczą, pomiziają:). Z niektórych wyjazdów jednak rezygnujemy. Nasz jamniko-buldog jest bardzo do nas przywiązany, tęskni okrutnie i wyje wtedy głośno i żałosnie.
    Tym bardziej więc nie wyobrażam sobie jak mozna psa zostawić, wyrzucić. Po prostu sobie tego nie wyobrażam !!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...