Witam się, w końcu się zebrałam i założyłam bloga :P (Na Bloggerze od czerwiec 2011). Tak, tak to nie jest żart, założyłam ten adres prawie rok temu. Jednak nawigacja tego ustrojstwa przerosła mnie i blog nie ruszył z kopyta. Tak to już ze mną jest, że często dopada mnie słomiany zapał lub mówiąc ładniej, wszystko u mnie musi nabrać mocy urzędowej. I nabrało, a raczej mój mąż westchnął i powiedział choć pokaż tego bloga, pomogę ci to ogarnąć :)
To tyle tytułem wstępu. Teraz czas się przedstawić, nazywam się Karolina, wykształcenia jestem architektem krajobrazu. Jednak z pełną świadomością i z wyboru, nie przepracowałam ani jednego dnia w wyuczonym zawodzie. Obecnie pracuje jako grafik komputerowy i prowadzę z mężem Agencje Reklamową. W wolnych chwilach zajmuje się rękodziełem i urządzaniem naszego domu. Co przy dwóch afrykańskich bestiach jest nad wyraz trudne i wymaga pomysłowości by nie kończyło się np. tak:
Przedstawiam Wam te dwie bestie (Pina z lewej, Jogi z prawej). Nie dajcie się zwieść ich przyjaznym minką
Pina
Jogi
Podsumowując mój pierwszy wpis będzie tu o psach, człowiekach i o tym jak urządzić dom mając dwie dzikie, niszczycielskie afrykańskie bestie.
Pozdrawiam Karola
witam, witam w progach bloggera :) Czekam z niecierpliwością na kolejne notki :)
OdpowiedzUsuńI przy okazji zlikwiduj identyfikację obrazkową, tutaj instrukcja http://pasjeodnalezione.blogspot.com/2012/02/ustawienia-na-bloggerze.html
Witaj!pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWitam, witam mośki podają łapkę :)
OdpowiedzUsuńJak ja je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMośki strzeżcie się Sqra wraca;) trzeba będzie stópki grzać:D
OdpowiedzUsuńWitam, chętnie będę zaglądać :) Też mam na imię Karolina, ale na dzień dzisiejszy zwierzątek - brak. Za to mam córusię małą, która też lubi wszystko ściągać ze stołu :) Zapraszam też do siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam u siebie, wątek Twój już sobie zapisałam. Z dziećmi jest o tyle łatwiej, że wyrastają z robienia demoliki a zwierzole Nie...
OdpowiedzUsuńZwierzęta też wyrastają z robienia demolek ;-)
OdpowiedzUsuńAle jak patrzę na ostatnie zdjęcie to jakbym widziała krajobraz po bitwie w naszym mieszkaniu po powrocie z pracy... i ta niewinna mina! ;-) I radocha małych szkodników,że pańcia wróciła ;-) My mamy 3 szkodniki, największy i najstarszy na szczęście już nie rozrabia :-)
Hehe,moja Inka też uwielbia pudełka ;p
OdpowiedzUsuń