Wiem, wiem ledwie się jesień zaczęła a ja już o zimie i prawie o świętach. Ale chciałam Wam pokazać moją zdobycz. Takie cudo wygrzebała dla mnie, ze śmietnika, na swoim osiedlu, koleżanka. I tak przeleżały jakiś rok zanim nadarzyła się okazja by je odebrać. Jedyne zdziwienie to to, że przez ten czas byłam przekonana, że są czerwone :P
Miały być dekoracją wejścia, ale chyba w tym roku zostaną w salonie :)
Pozdrawiam cieplutko,
Karola
Czerwone też by fajnie wyglądały-szczególnie jako dekoracja zimowo świąteczna :)
OdpowiedzUsuńMój teść coś ostatnio nabrał chęci na jazdę na nartach i w tym roku ma uskuteczniać swój plan zimą :)
Pozdrawiam!
Świętne są!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńJak widać ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Narty jako ozdoba salonu sprawdzają się idealnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wiesz że odkąd zaczął się październik w mojej głowie snują się kolędy? Nie pamiętam kiedy ostatnio chciało mi się aż tak świąt, zimy i choinki. Chyba się starzeję (hahahaha ;) ) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno czadowe są.
OdpowiedzUsuńCzerwone byłyby bardziej świąteczne , ale te i tak są boskie.Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńtroszke ci sie odcienie pomylily, nie ma co :D
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna dekoracja :)
OdpowiedzUsuńWow! czadowe! Kolor też super :)
OdpowiedzUsuńSuper są! Aż szkoda by było wyrzucić takie cudeńka! Czerwone również wyglądały by fajnie ale niebieski też niczego sobie :) Na święta możesz owinąć je światełkami będą wyglądać magicznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie:
www.homemade-stories.blogspot.be
już się nie mogę doczekać jak wyskocze na deskę lub narty! pozdrowienia
OdpowiedzUsuń