wtorek, 4 czerwca 2013

może morze :)

Witam wszystkich podczytywaczy i podglądaczy :)
Zdolności pisarskich niestety mi brakuje i zawsze myślę od czego by tu zacząć. Złośliwiec powiedziałby, że od początku.  A filozof zastanowiłby się gdzie jest ten początek. Może powinnam poszukać złotego środka?!  Nie mniej staram się jak mogę by moje grafomańskie wywody były sensowne i możliwe do przeczytania ze zrozumieniem.

Obiecałam pokazać salon i nową kanapę, ale słoneczne dni sprawiają, że zdecydowanie nie chce się siedzieć w domu. Przewrotność losu, większość z Was pisze o deszczu i brzydkiej pogodzie. A u nas jest wręcz odwrotnie. Pogoda rehabilituje się za poprzedni rok, kiedy wszyscy w maju mieli 30 stopni, a ja biegałam w polarze bo było 15 stopni, silny wiatr i deszcze. Równowaga musi być w naturze :)

W ostatnią sobotę wybraliśmy się do Sopotu na pchli targ (pierwszy i ostatni raz) oraz kiermasz MAMUSZKI, organizowany przy okazji Kontakt Festiwal - włącz świadome rodzicielstwo. Chodziło mi głównie o jedno stoisko, znanego większości Wam sklepu Scandi Loft. Tu zaskoczył mnie małż ofiarował mi bilet ze znakiem wodnym, bym sobie kupiła, co tylko chce, w końcu zaraz mam urodziny.
Pierwsza reakcja drżenie rąk, przyspieszone tętno i oddech. Co tu wybrać, co tu wybrać. Za pewne strzeliłam jeszcze parę głupich tekstów, ale taka byłam podekscytowana, że kompletnie nie pamiętam o czym nawijałam.

A kupiłam: wymarzone czerwone słomki


sznurek


oraz upragnione nożyczki przy widoku których zawsze śliniłam monitor


Dostałam także (od przemiłej właścicielki sklepu) prezent z urodzin w postaci materiałowej taśmy klejącej w jedynym słusznym kolorze czyli czerwonym :)



Złośliwiec powie, że to bardzo skromne zakupy, ja jednak lubię dawkować sobie przyjemności. Na pewno nie będą to ostatnie zakupy w Scandi Loft. 
Wracając do domu zajechaliśmy jeszcze do IKEA,  gdzie wypatrzyłam promocje na lampki solarne i za namową męża nabyłam dwa komplety (ja skąpiec chciałam kupić jeden).  A małż proponował by wziąć nawet trzy i to byłby najlepsza decyzja.  

Przechodzimy do meritum, czyli zdjęć mojego tarasu w morskim stylu (jak w tytule chyba :P). Pragnę uprzedzić, że nie znajdziecie tu szałowych mebli ani drogich, wyszukanych na te okazję dodatków. Chce tylko pokazać, że nie potrzeba worka pieniędzy by stworzyć przyjemne dla oka otoczenie, z tego co się posiada w domu. 






Na koniec wieczorny klimat




Obecny wygląd tarasu nie jest moim ideałem, ale będę do niego powoli dążyć :)

Pozdrawiam cieplutko,
Karola 

14 komentarzy:

  1. Bardzo przytulnie. Świetny kolor parasola. Na pewno super Wam się wypoczywa. Pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. taras pierwsza klasa- i to fakt, ze nie ceny sa najważniejsze, tylko detale i klimat- a u Ciebie wszystko gra! te nożyczki- tez bym chciała....
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie wyszło pozdrawiam ciepoluteńko

    OdpowiedzUsuń
  4. E tam taras(wiadomo że super),ale najfajniejszy w tym wszystkim jest mąż:))
    Pozazdrościć;) heheh mój jak słyszy o zakupach to dostaje spazmów ;p
    Pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to ja też dostaję spazmów jak słyszę o zakupach. Kiedy chcę pojechać gdzieś (do miasta) to małż jest w stanie rzucić wszystko i jechać. Bo ja się zawsze zapieram rękoma i nogami by nie jeździć do miasta :)

      Usuń
  5. O! Skrzyneczki na rośliny mamy podobne :) W tym roku użyłam ich pierwszy raz i jestem mile zaskoczona ich wytrzymałością.
    Taraz w całości prezentuje się bardzo wypoczynkowo i miło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ekstra zakupy :)))) Sama bym takie chciała. A taras prezentuje się super, szczególnie podobają mi się te słoje-lampiony ze sznurkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zakupki, zazdroszczę pogody. Ja niestety marznę i na żadne zakupy by mnie nikt nie namówił.
    Tarasik fajnie się prezentuje.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez marznę słynę z tego, że latem chodzę po ogrodzie jak Polski turysta w Egipcie. W krótkich spodenkach klapkach i skarpetkach, ale nic na to nie poradzę jak zimno mi w stopy

      Usuń
  8. W taką pogodę nie pogardziłabym Twoim tarasem, tym bardziej, że całkiem przytulny :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taras fajny ma tylko jedną wadę, ogród jest od zachodu i często wiejczy niemiłosiernie.

      Usuń
  9. Podobają mi się dodatki, fajne kolory. Mój mąż niestety okaz antyzakupowy i marudzący. I to prawda! cieszę się, że my mamy ładną pogodę (w 3mieście) a gdzie indziej pada, a niech im pada! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co, ja nie wiem co się dzieje, ale w ogóle mi się nie pokazują Twoje nowe notki. I mam zaległości. Te lampki są świetne, ja też kupiłam ale takie pojedyncze z castoramy, choć zawsze zapominam je włączać.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...