Kocyki miały z góry ustalone przeznaczenie stania się materiałem na duże poduszki na kanapie. Poszewki miały być uzupełnieniem poduszkowym. I tu wyszła dziwna sytuacja, bo szare poszewki nie miały nadruku. Cóż pomyślałam trudno, może przy okazji, może w innej Biedronce jeszcze uda mi się dokupić. Nic bardziej mylnego wszystkie odwiedzone przeze mnie sklepy (w różnych częściach miasta) miały szare poszewki ale bez nadruku.
Mąż przekonał mnie, że gładkie poszewki w takiej cenie są dobrym pomysłem (zwłaszcza jak się nie potrafi szyć) w końcu mamy ploter możemy kupić flocka lub fleka i zrobić naprasowanki. Myślę, że „po szkle mrożonym” naprasowanki będą kolejną nowością w sklepie po nowym roku :)
Wracając do poduszek z kocyków to prezentują się tak:
Teraz czekają schowane na święta, bo testerzy już zwęszyli nowości.
Miłego weekendu
Karola i jej "zmutowane lisy" :P
od razu pomyślałam o naprasowankach!!
OdpowiedzUsuńsuper wyszły poduchy z tych kocyków:-))
Jak wczoraj z Biedronce zobaczyłam ten koc to też mi się spodobał. Gdybym nie poszła w fiolety to zapewne nie oparłabym się mu. Głaski dla zmutowanych psów od kolejnego zmutowanego psa i ich właścicielki :P Swoją drogą to basenji w kolorze rudym rzeczywiście ciut podobne są do lisa :)
OdpowiedzUsuńszary np. z fioletem pasuje :P
UsuńOczywiście żeby nie było, to ja też darłam do biedronki specjalnie po te rzeczy:))
OdpowiedzUsuńhehe masakra;) a 'zmutowana' całkiem nieźle wyszła:D i zwal ją z kanapy bo syf robi hehe
Pozdrawiam
Ola
To zmutowany :) zmutowana siedziała w drugiej części kanapy ona nie jest taka fotogeniczna :P
Usuńhehe a zaglądałam bo się nawet zastanawiałam czy to sunia heheh i oceniłam że tak;)
Usuńświetny pomysł z tymi kocykami.
OdpowiedzUsuńja też sie nie załapałam na poszewki, a byłam w kilku sklepach.
:)
UsuńŚwietny pomysł - i w dodatku Twoje poszewki są unikatowe :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż chciałam te szare poszewki z nadrukiem i również ich nie było, tylko same gładkie... Nawet się zastanawiałam czy one w ogóle były :D
OdpowiedzUsuńTeż chciałam te szare poszewki z nadrukiem i również ich nie było, tylko same gładkie... Nawet się zastanawiałam czy one w ogóle były :D
OdpowiedzUsuńteż mi się nie udało już dostać z reniferami :(
OdpowiedzUsuńale pomysł z kocem super
Te szarości bardzo pociągające i bardzo ładnie się u Ciebie prezentują (nie tylko jako tło dla Zmutowanego :) Szkoda, że u nas jeszcze nie czas na poduszki i kocyki. Nasze boerboel'e - też pewnie zmutowane, tylko któż by śmiał to powiedzieć 60 kilowemu (docelowo, dziś "tylko" 25 :) psu, mającemu tuż obok niczym cień drugiego 60 kilowego psa - hi hi - na pewno by się ucieszyły.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka - także dla "Lisów Pustyni" :-)
Wasze dziewczyny nie musza się obawiać Jogiego gorzej jak by były chłopakami. Jogi będąc na smyczy powalił owczarka niemieckiego jednym susem tylko dla tego, że ten dotknął Pinę nosem. Biedny owczarek uciekł z podkulonym ogonem, nie spodziewał się , że taki mały 11 kilogramowy pies jest dla niego przeciwnikiem. Zresztą dochodzą mnie słuchy, że w hotelu mośki to banda i terroryzują psy właścicielki które są tam na swoim terenie. I najlepsze Jogi wtedy siada na kanapie i zostaje królem a w domu to Pina rządzi :P
Usuń:-) I to jest jedna z zalet pierwotnych ras - potrafią o siebie zadbać :)
UsuńAle słodziak;)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńNam blogerkom wystarczy dać materiał, a pomysł sam się zrodzi!
OdpowiedzUsuńPoduchy ŚWIETNE!!!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
w biedronce można spotkać fajne rzeczy, ale trzeba tez uważać, np. na pościel właśnie. Znajomy zakupił takową właśnie w biedronce i wstał rano zafarbowany na fioletowo:D
OdpowiedzUsuń