Witam Was,
Dzisiaj post o poszukiwaniu mebla idealnego :)
Meble są ważne i ważniejsze, potrzebne bardziej lub mniej na dany moment. Tak było z meblem do salonu, wiedzieliśmy że to:
Nie może stać tu na wieki, wieków. Dopóki posiadaliśmy witrynkę:
Taki stan mocno nam nie uwierał. Kiedy przed remontem oddaliśmy witrynkę i wszystkie naczynia z niej, powędrowały do kuchni, zrobiło się ciasno.
Trzeba było znaleźć mebel nie szerszy niż 100 cm,by zmieścił się na ścianie. Nie wyższy niż 130 cm, by na górze postawić w przyszłości sprzęt grający. Z przeszklonymi drzwiczkami do ekspozycji naczyń. Ideałem było to:
 |
Bieliźniarka Hemnes IKEA |
Ale nie czerwone :( Jestem realistą i wiedziałam, że trudno będzie mi się zebrać i pomalować go porządnie, według moich mocno wygórowanych norm. No za leniwa jestem, do swoich wybujałych standardów. I będę klęła sama na siebie za fuszerkę, którą zrobię w pośpiechu z braku cierpliwości i czasu. Albo czerwoniak będzie stał latami, nabierając mocy urzędowej.
Szukałam, szukałam i znalazłam tylko jedną białą alternatywę:
...hmmm można zamówić ze srebrnymi uchwytami, nie jest najgorsza :/ Małżowi od razu się nie podobała, odmówił nawet pojechania i obejrzenia jej w realu. Porzuciłam misje, nie ma to nie ma. Jest remont i inne rzeczy na głowie.
Porzuć misję, sama Cię znajdzie :)
Kiedy dostałam newsletter z JYSKa (swoją drogą nie pamiętam bym zapisywała się do niego), olśniło mnie. Był tam on, do tego w promocji, odrobinę tańszy:
Miał jedną wadę, był tylko w sprzedażny oneline. Wymiary odpowiednie kolor także, cóż ryzyk fizyk, kupujemy :)
A tak prezentuje się w naszym salonie:
Był to bardzo dobry zakup w 100% trafiony z wyobrażeniami. Jedyną trudnością jaką napotkaliśmy z małżem, była zawiła instrukcja montażu (jesteśmy przyzwyczajeni do łopatologicznych instrukcji w meblach z IKEA). Pomimo tego, szczerze polecam zakup, jeżeli potrzebujecie czegoś niższego niż kredens i węższego niż standardowy bufet.
Pozdrawiam cieplutko,
Karola