By wykonać to zdjęcie musiałam je dosłownie odganiać
I już wszystko w normie
I jeszcze prawda ekranu, towary luksusowe obowiązkowo jada się na kanapie. Muszę z tym żyć, skoro nie mam dywanu. Właściciele czworonogów wiedzą o czym mówię :P
Radze sobie z tym w bardzo prosty sposób, zamiast drogich narzut kupuje kolorowe prześcieradła z gumką w IKEA. Można je często prać, nawet w wysokiej temperaturze i nie ma stresu jak się zniszczą. Koszt nowego to około 20zł.
A teraz to już na sam samiuśki koniec pokaże Wam kulę. Marzyłam o niej od dwóch lat. Koleżanka, która odwiedziła nas w weekend postanowiła zakończyć moje wzdychania do kuli dyskotekowej.
Karola dziękuje jeszcze raz
Pozdrawiam cieplutko,
Karola z kanapowego trawnika
Muszę przyznać, że na kanapie wyglądają dostojnie. Ja nie muszę "walczyć" o miejsce na kanapie, bo moja sunia "kanapowa" nie jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To nawet nie jest walka one po prostu kochaja ludzi, i wychodzą z założenia my tam gdzie wy :)
UsuńZestawienie kanapy w "wiosennej" aranżacji z hiacyntami piękne - szalenie energetyczne, jak promień wiosennego słońca. Oj, jak my tęsknimy za taką zielenią za oknem...
OdpowiedzUsuńW przypadku naszych psiaków kanapa odpada. Raz, nie mamy kanapy ;-) Dwa, zajęły by całą. Trzy, ich świat - na razie - kończy się na drzwiach garażowych i jak dotąd skutecznie bronimy tej rubieży.
Gorące, choć zimowe pozdrowienia!
Ps. gratulujemy dyskotekowego nabytku!
W sumie to nie mogę mieć pretensji zdecydowaliśmy się na psy o chrakterze kota do tego z gorącej Afryki. Czyli totalne zmarźlaki którym jest za zimno leżeć na podłodze o tej porze roku. No chyba, że pod kaloryferem :)
UsuńTrochę wiosny nigdy nie zaszkodzi, szczególnie jak za oknem zamieć śnieżna ;)
OdpowiedzUsuńI fajnie jest mieć taką koleżankę, co spełnia marzenia :))
Zupełnie poprawiłaś mi nastrój tymi kolorami! A te Twoje psiaki, to jak figurki :) Cudaśnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja tez jestem za kolorem! a nawet kolorami, już ma nawet pomysł w głowie...
OdpowiedzUsuńa towarzystwo masz cudne, choc , jak widać, nie do końca okiełznane... ale sobie świetnie z nim radzisz :-))).
kula super!
całuski
Bo basenji to jest zwierze dla zaawansowanych. To zlepek nawredniejszych cech kota i psa w połączeniu z inteligęcją daje mieszankę wybchową.
Usuńhaha, ta kula mnie rozwaliła!
OdpowiedzUsuńświetny patent na "narzuty". a ta zieleń bardzo wiosenna.
Każdy ma jakieś zboczenia :P
Usuńtakich kolorów mi trzeba:) widzę, że u Was również skrzynia rządzi;)
OdpowiedzUsuńWiem coś na ten temat, mój nowy fotel "biały" już nie jest taki czyściutki.. tez kładę kocyki bo pinka szleje po nim.
OdpowiedzUsuńTeż mam taka kulę, żebym wiedziała że tak marzysz o niej to bym ci sprezentowała wcześniej niż koleżanka;) (również taka mam)
Miłego bzi Kami
Myślę, że to pierwsza kula ale nie ostatnia :P
OdpowiedzUsuńA MNIE SIĘ STOLIK PODOBA :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha, ja też wiem jak to jest z psem na kanapie:) Pięknie u Ciebie, ten stolik!
OdpowiedzUsuńJa raczej nie jestem zwolenniczką takiej zieleni na dużej powierzchni, ale za to ta skrzynia w moich oczach jest rewelacyjna i te psiaki.......cudne...
OdpowiedzUsuńMoja królewna niestety już na kanapę nie wchodzi, szkoda, bo ja zmarzlak jestem i miło było korzystać z kaloryferka. Teraz w odwrotną stronę, my na dywan :))) Aranżacje naprawdę świetne. A takiego koto-psa z chęcią bym poznała bliżej, nawet nie pamiętam czy na jakiejś wystawie widziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo piękne pieski.
OdpowiedzUsuńSkądś znam ten widok: dwa kanapowce ;-) Moje maltanki też zawsze razem, bo jak mama na kanapie to córka musi być obok? Jak mama się przeniesie, to córka biegiem za nią ;-)
OdpowiedzUsuńUrocze są!
pomysłowa jestes!
OdpowiedzUsuń