Witam wszystkich podczytywaczy i podglądaczy :)
Zdolności pisarskich niestety mi brakuje i zawsze myślę od czego by tu zacząć. Złośliwiec powiedziałby, że od początku. A filozof zastanowiłby się gdzie jest ten początek. Może powinnam poszukać złotego środka?! Nie mniej staram się jak mogę by moje grafomańskie wywody były sensowne i możliwe do przeczytania ze zrozumieniem.
Obiecałam pokazać salon i nową kanapę, ale słoneczne dni sprawiają, że zdecydowanie nie chce się siedzieć w domu. Przewrotność losu, większość z Was pisze o deszczu i brzydkiej pogodzie. A u nas jest wręcz odwrotnie. Pogoda rehabilituje się za poprzedni rok, kiedy wszyscy w maju mieli 30 stopni, a ja biegałam w polarze bo było 15 stopni, silny wiatr i deszcze. Równowaga musi być w naturze :)
W ostatnią sobotę wybraliśmy się do Sopotu na pchli targ (pierwszy i ostatni raz) oraz kiermasz MAMUSZKI, organizowany przy okazji Kontakt Festiwal - włącz świadome rodzicielstwo. Chodziło mi głównie o jedno stoisko, znanego większości Wam sklepu
Scandi Loft. Tu zaskoczył mnie małż ofiarował mi bilet ze znakiem wodnym, bym sobie kupiła, co tylko chce, w końcu zaraz mam urodziny.
Pierwsza reakcja drżenie rąk, przyspieszone tętno i oddech. Co tu wybrać, co tu wybrać. Za pewne strzeliłam jeszcze parę głupich tekstów, ale taka byłam podekscytowana, że kompletnie nie pamiętam o czym nawijałam.
A kupiłam: wymarzone czerwone słomki
sznurek
oraz upragnione nożyczki przy widoku których zawsze śliniłam monitor
Dostałam także (od przemiłej właścicielki sklepu) prezent z urodzin w postaci materiałowej taśmy klejącej w jedynym słusznym kolorze czyli czerwonym :)
Złośliwiec powie, że to bardzo skromne zakupy, ja jednak lubię dawkować sobie przyjemności. Na pewno nie będą to ostatnie zakupy w Scandi Loft.
Wracając do domu zajechaliśmy jeszcze do IKEA, gdzie wypatrzyłam promocje na lampki solarne i za namową męża nabyłam dwa komplety (ja skąpiec chciałam kupić jeden). A małż proponował by wziąć nawet trzy i to byłby najlepsza decyzja.
Przechodzimy do meritum, czyli zdjęć mojego tarasu w morskim stylu (jak w tytule chyba :P). Pragnę uprzedzić, że nie znajdziecie tu szałowych mebli ani drogich, wyszukanych na te okazję dodatków. Chce tylko pokazać, że nie potrzeba worka pieniędzy by stworzyć przyjemne dla oka otoczenie, z tego co się posiada w domu.
Na koniec wieczorny klimat
Obecny wygląd tarasu nie jest moim ideałem, ale będę do niego powoli dążyć :)
Pozdrawiam cieplutko,
Karola